czwartek, 25 lipca 2013

♣Rozdział 1 "A co oczekiwałeś że rzucę ci się na szyję?"

*Joy*

Po dwugodzinnej jeździe do Anubisa wreszcie dotarłam na miejsce.Pożegnałam się z mamą i weszłam do Domu Anubisa.Przez chwilę stałam bez ruchu rozglądając się po holu.Nic się nie zmieniło.Aż na sam widok ściany zaczęłam się uśmiechać.Po chwili już nie byłam sama.Dołączył do mnie Jerome.
-Cześć-rzucił bezmyślnie
-Cześć-odpowiedziałam chłodno
-Nie mogłabyś chociaż w ten wyjątkowy dzień być trochę milsza?
-A widzisz coś niemiłego w moim zachowaniu?Jak dla ciebie jestem bardzo,bardzo miła.
-Mhmm...-powiedział cicho ale to usłyszałam.
Chciałam jeszcze coś powiedzieć ale chyba usłyszała nas Trudy i szybko do nas podbiegła
-Cześć gwiazdeczki!-powiedziała i przytuliła nas  do siebie
Później przyszła Nina,Amber i Patricia.Później Mara,Eddie,Alfie i Jacob-mój chłopak
-Cześć Joy-powiedział i pocałował mnie
-Cześć-powiedziałam i uśmiechnęłam się
-No a mnie przywitałaś chłodnym spojrzeniem...
-A co oczekiwałeś że rzucę ci się na szyję?
-Nie przesadzajmy.Wystarczyłby uśmiech
-Daruj sobie Jerome-westchnęłam
-Kto to?-zapytała Nina
-To?To Jacob mój chłopak.Poznaliśmy się na wakacjach.I przyjechał tu do mnie
-Jak słodko-powiedziała Amber
Po chwili ujrzeliśmy jak schodzi do nas Victor.No tak.Bez niebo byłoby to za nudno
-Ze względu na to że w tamtym roku zachowywaliście się za głośno w tym roku macie pokoje w dwójkach.:Millington i Mercer.Williamson i Martin.
Dalej nie słuchałam.Wynikało że mam pokój z Amber
Trudy pokazała nam nasze pokoje.Razem z Amber wybrałyśmy łóżka,półki,szafki i inne.
-To co robimy?-zapytała blondynka
-Amber,jest 20.Chodźmy na kolację
-Ach.no tak-powiedziała i zaśmiała się
Na kolacji nie działo się nic nadzwyczajnego.Prócz tego że Alfie i Jerome rzucali się jedzeniem i Trudy kazała im to posprzątać i jutro zrobić śniadanie.Szczerze?Bałam się co oni wyczynią  ale to dopiero jutro

Następny dzień

Obudziłam się o 7:00.Ubrałam się w mundurek i poszłam na śniadanie którego się bałam.W kuchni ujrzałam Jeroma i Alfiego którzy ubrani byli w fartuchy
-Do twarzy ci w tym fartuchu,Jerome-powiedziałam
-Naprawdę?
Nie-powiedziałam i uśmiechnęłam się
Na śniadanie mieliśmy spieczone tosty
-My mamy to jeść?-zapytała Patricia
-Tak
-W takim razie ja kupię sobie coś w szkole-powidziała
-Ja też-powiedział jej chłopak i razem wyszli do szkoły.Później zrobili tak wszyscy.
w szkole nie działo się nic nadzwyczajnego.Na lekcjach rozmawialiśmy o książkach,zeszytach i ćwiczeniach.Typowe tematy na początek roku.Po lekcjach poszłam się przejść do pobliskiego parku.Usłyszałam jakiś krzyk i...uderzenie?Nie byłam pewna.Schowałam się za drzewem i ujrzałam coś strassznego

Pierwszy rozdział spóźniony. bo nie
miałam czasu.Proszę o komentarze



poniedziałek, 22 lipca 2013

♣Prolog♣

                                          *Joy*

  Na imię mi Joy.Joy Mercer.Mam 17 lat.Mieszkam w Domu Anubisa wraz z Patricią,Amber,Marą,Niną,Fabianem,Eddi'm,Alfie'm i Jeromem...niestety.Ten typ jest nie do zniesienia.Już od początku mojego pobytu tutaj niezbyt się zaprzyjaźniliśmy-wprost przeciwnie.On uważa mnie za wroga i na odwrót.No..może nie jesteśmy wrogami takimi co próbują się pozabijać i pookradać ale...nie przepadamy za sobą.Szczerze?Nie przeszkadza mi to.Wydaje mi się że w szkole nie mam poważniejszych wrogów.No...poza Niną która mnie nienawidziła że chce jej odbić Fabiana. To już przeszłość.Teraz jest już dobrze.Ale powracając do Jeroma.Ten chłopak chodzi z Marą.Niezbyt mi się to podoba bo boję się że ją skrzywdzi.A zawsze kiedy ją ostrzegam to mówi mi ze go nie znam.Że naprawdę jest bardzo miły,kochany,uczuciowy.Jednak ja i tak uważam że skończy się to źle.Ale..nie wtrącam się.Kto by pomyślał że niedługo to JA przekonam się jaki Jerome jest miły i opiekuńczy.Wiem,wiem trudno wam w to uwierzyć bo się nienawidzimy ale...kto by się spodziewał że się w nim zakocham?Tak.Ja-Joy Mercer.Dziewczyna czasami zadziorna,miła,troskliwa.A on?Wiecznie żartobliwy.Cały czas spędza nad robieniem kawałów ze swoim jedynym chyba kolegą Alfie'm.Nie wiem jak on może go lubić ale dobra.A nasza ,,miłość" z Jeromem zacznie się niewinnie od pewnego listu.Na początku będziemy kolegami.Ale żebyśmy przekonali się do siebie minie sporo czasu.Napotka nas mnóstwo porażek,smutków,wylanych łez a także wiele radości.Aha zapomniałam wam powiedzieć że mam też chłopaka-Jacoba.No...nie układa nam się za dobrze.On cały czas spędza z..komputerem.ma mało czasu dla mnie ale tak bardzo go kocham że przymykam na to oko.Aby zobaczyć moją miłość z Jeromem troszkę sobie poczekacie.Nie dojdzie do tego po paru dniach...


 
To był rzekomo prolog.Większość pewnie tego nie przeczyta a większość stwierdzi że nie umiem pisać prologów.Bo to prawda.Myślałam nad nim ponad 30 min i dalej wyszedł badziewny.Mam nadzieję że opowiadania będą lepsze xD.Przepraszam ze musieliście czytać to okropne coś.